Barbara do Bogumiła :
Witaj Bogusiu,
przeczytałam Twoje uwagi do moich wspomnień i uzyskałam Twój adres od Marka G., aby przedstawić Ci sprawę z mojego punktu widzenia. Otóż miałam z Tobą wielki problem. W pierwszej wersji, po wymienieniu 7 „aktywistów” napisałam: „Nie mam jasności co do Bogumiła Pijanowskiego. Pamiętam go z Rajdu Primaaprilisowego w 1966 r., ale nie spotykałam go na innych rajdach, ani też na imprezach klubowych przy Jaracza 7”. Po namyśle doszłam do wniosku,że to brzmi, jakbym podważała Twoją wersję wspomnień i zrezygnowałam z tego akapitu. Wbrew temu, co sądzisz , pamiętam Cię bardzo dobrze. Na Rajd Primaaprilisowy jechaliśmy na trasie Wrocław- Bystrzyca Kłodzka w jednym przedziale: ja z koleżanką Elą, a Ty z kolegą Zdzisiem Sochackim. Przez kilka godzin podróży opowiadałeś jakieś historie przetykane losami małej cykady, która ciągle cykała, niezależnie od okoliczności. Byłyśmy zachwycone. Już wtedy ujawniał się Twój talent literacki. A małą cykadę wspominamy z koleżanką do dziś. Poza tym mam Cię na zdjęciach, jako głównego twórcę dziwnego bałwana, postawionego przez ekipę „Sinej Dali” na trasie rajdu.
Prawdopodobnie masz rację, że nie spotykaliśmy się, ponieważ jako studenci różnych wydziałów, chodziliśmy różnymi drogami i uczestniczyliśmy w różnych rajdach. Przypuszczam, że Twoje związki z „Siną Dalą” wywodziły się z osobistych kontaktów z chłopakami z Zarządu, o czym mogłam nie wiedzieć , jako, że sprawy organizacyjne nie były przedmiotem mojego zainteresowania. Intryguje mnie tylko sprawa legitymacji. Piszesz w swoich wspomnieniach, że masz leg. nr 3. A kto miał nr 1 i 2? W którym roku była wydana? Proszę odpisz mi w tej kwestii, bo mnie to dręczy. Za tzw. „moich czasów” nie było żadnych legitymacji. Sądzę, że mogły być wydawane najwcześniej w 1967 r., kiedy części weteranów już nie było.
Mam nadzieję, że moje wyjaśnienia są dla Ciebie satysfakcjonujące. Po prostu pisałam, co uważałam,że wiem na pewno, a nie uzurpuję sobie prawa do wszechwiedzy.
Serdecznie pozdrawiam
Barbara (Pruska)
i Bogumił do Barbary :
Miła Basiu,
dziękuję za ciekawy list. Wszystko się zgadza.
Podziwiam Twoją pamięć. Ja niestety takiej nie mam i epizodu z cykadą całkiem nie pamiętam. Zdzisiu Sochacki nie należał formalnie do „Sinej dali”. Był w zorganizowanej przeze mnie grupie turystyczno – rozrywkowej „Birbantów” (1962 – 1968). Ściągnąłem go na rajd, jak zresztą wielu kolegów i koleżanek na ten i na inne rajdy. Formuła uczestnictwa była otwarta. Piszesz zapewne o nieformalnych początkach „Sinej dali”. Ja pamiętam te formalne.
Co do legitymacji, to prawdopodobnie zaczęły być wydawane właśnie w 1967 r.
Ja istotnie aktywniej działałem w Radzie Wydziałowej ZSP, gdzie byłem kierownikiem wydziału kultury. Rada też miała swoją siedzibę na Jaracza 7. Potem „awansowałem” do Rady Okręgowej. To były dla mnie czasy rozwichrzonej aktywności na wielu polach. Zebrania kończyły się często po północy. Dziw, że starczało mi czasu na naukę i na pomyślne zdawanie egzaminów (włącznie z magisterskim – pracę napisałem o Klubie Pod 77, w którego radzie też byłem). Ach, gdyby mieć jeszcze teraz tyle energii, co wówczas!
Pozdrawiam serdecznie.
Bogumił Pijanowski
PS
Będę wdzięczny, jeżeli przyślesz mi jakieś swoje zdjęcie z tamtych lat. Moje można znaleźć na stronach „Sinej dali”.
B.P.
You must be logged in to post a comment.