Tosiek naszym kandydatem do Literackiej Nagrody Nobla z okazji 56 Rocznicy SKT

Tosiek naszym kandydatem do Literackiej Nagrody Nobla z okazji 56 Rocznicy SKT

Witajcie

Tosiek ( Antoni Rutka) dedykuje Wam ten tekst z prośbą o przeczytanie i z nadzieją, że zainspiruje innych klubowiczów do wspomnień.

                                                       wydawca – Marek Giziński

 

         

Fenomen Studenckiego Klubu Turystycznego Uniwersytetu Łódzkiego „W Siną Dal” –dlaczego tak dobrze wystartowaliśmy i co z tego wyszło -rocznicowe spojrzenie Antoniego Rutki – socjologa i współzałożyciela ???.

                  Moim zdaniem zdecydowały o tym 3 czynniki : uwarunkowania środowiskowe, masowość-powszechność i profesjonalizacja .

Wtedy – w 1965 roku ośrodek akademicki w przemysłowo-robotniczej Łodzi osiągał dopiero dwudziestolecie swego istnienia i pozbawiony wcześniejszych tradycji akademickich rozwijał się trochę w cieniu pobliskiej Warszawy i wiekowego Krakowa. Najsilniej przenikały tu „nowinki” z obszaru kultury a glebą były 4 uczelnie artystyczne z unikalną Filmówką i Trubadurami w Klubie „Pod 77” – co nieco nadganiało dystans Łodzi wobec starszych ośrodków akademickich. Pomimo niewątpliwej atrakcyjności i wysokiego poziomu oferta kulturalna Łodzi miała jednak charakter dość elitarny, rozgrywała się w małych salach, a istotne znaczenie miało też rozproszenie terytorialne poszczególnych wydziałów Uniwersytetu Łódzkiego – Politechnika Łódzka mając już swój zintegrowany w jednym miejscu campus miała tu lepsze warunki .

Tradycje i zwyczaje turystyczne były nieliczne ,mniej znane i uprawiane głównie pod skrzydłami PTTK (Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze) .Od kilku zaledwie lat zaczęły tworzyć się warunki do lepszej integracji wewnętrznej środowiska uniwersyteckiego – powstało spore osiedle (najpierw 3 a zaraz 5) akademików przy ul. Bystrzyckiej ( wkrótce przemianowanej na Lumumby) ,wybudowano blisko dworca Łódź -Fabryczna siedzibę Wydz. Ekonomiczno-Socjologicznego w której studiowało 2 500 osób czyli połowa całej społeczności studenckiej UŁ . Studenckie życie pomiędzy akademikiem , stołówką ,wykładami i ćwiczeniami ,było jednak dość szare i monotonne , niewielkimi atrakcjami były sobotnie i niedzielne „fajfy” z żywą muzyką w salach klubowych w akademikach .Sporadyczne wizyty niektórych studentów UŁ na rajdach turystycznych organizowanych głównie w polskich górach przez warszawskie i krakowskie ośrodki pozwalały dostrzec wielki potencjał jaki tkwił w dużych-wielusetosobowych imprezach turystycznych – spotkaniach na trasach i przy ogniskach a potem w imprezach zakończeniowych i serdecznych pożegnaniach. Wzory organizacyjne i programowe były, a postrzegaliśmy je z zazdrością i żalem, że u nas w Łodzi tego jeszcze nie ma i brakuje.

Chęć jak najszybszego „dorównania do starszyzny” warszawsko-krakowskiej była niewątpliwie jednym z głównych czynników sprawczych utworzenia własnego klubu turystycznego na UŁ ,drugą dźwignią był wzrastający popyt na duże- masowe spotkania studenckie a takie mogły zapewnić właśnie regularnie organizowane imprezy turystyczne – rajdy, złazy, spacery, wieczory klubowe. Jako inicjatorzy utworzenia SKT UŁ mieliśmy zatem ułatwione zadanie -bo tak wiał „wiatr historii” i wszystko nam sprzyjało –próżnia organizacyjna , „ojcowskie przyzwolenie i zachęta ze strony ” władz Uniwersytetu oraz warunki lokalowe i materialne zapewnione Klubowi przez Radę Uczelnianą ZSP. W siedzibie RU ZSP mieliśmy pokój biurowy dzielony z innymi, zdecydowanie mniej liczebnymi osobowo komisjami (nauki, kultury, ekonomiczną) ,korzystaliśmy wraz ze STUŁ (Studencki Teatr UŁ) i Klubem” Kontynenty” ze wspólnej, niewielkiej sali widowiskowo-imprezowej w której rychło umieściliśmy też magazynek sprzętu turystycznego (plecaki ,śpiwory ,materace, kohery) . O te pomieszczenia była rywalizacja pomiędzy w/w strukturami, ale i jak trzeba -była też wzajemna współpraca- np. zapewnialiśmy frekwencję na spotkaniach teatralnych ,a oni (zwłaszcza kierownik Wójtowicz) korzystali z naszego sprzętu turystycznego do spania.

Roboty w Klubie na co dzień było co niemiara- potrzeba było wielu osób do planowania imprez i realizowania podczas nich rozlicznych zadań organizacyjnych. Atrakcyjność oferty programowej SKT UŁ przyciągała coraz liczniejsze rzesze studentów UŁ ,zaczęli nas odwiedzać studenci także innych łódzkich uczelni ,zaglądali także łódzcy najstarsi licealiści .Już po 1 roku od powstania Klubu staliśmy się najliczniejszą grupą studentów UŁ bardzo aktywnych w organizowaniu różnych imprez – majowe Juvenalia były najlepszą okazją do pokazu na miejscu w Łodzi naszej liczebności i siły organizacyjnej. Największe organizowane przez nas rajdy miały po kilkuset – nawet do tysiąca uczestników/ek . Nasza obecność na imprezach turystycznych w kraju była coraz bardziej widoczna i głośna – nie omijaliśmy żadnego poważnego rajdu od Tatr i Sudetów po Mazury. Mieliśmy swoje własne logo, charakterystyczne ubiory i jednolity sprzęt , własny repertuar piosenek turystycznych ,coraz mocniej zaznaczaliśmy naszą obecność między najtęższymi wygami na wieczornych ogniskach i imprezach kończących rajdy. nawiązywaliśmy coraz liczniejsze kontakty zewnętrzne i uzgodnienia programowo-organizacyjne z reprezentantami innych środowisk akademickich .Niewątpliwie owa masowość i powszechność Klubowiczów , ale też i elitarność liderów – były z pewnością najbardziej wyróżniającymi się cechami w pierwszych latach burzliwego rozwoju SKT UŁ .

Kolejnym czynnikiem rozwojowym była profesjonalizacja – dość szybko najpierw „wierchuszka” klubowa, a następnie „zwykli” członkowie i członkinie rozpoczęli na różnych stacjonarnych i „zaocznych” kursach zdobywać kwalifikacje turystyczne i uprawnienia zawodowe. zaczęliśmy najbardziej licznie od stopnia „Organizator/przodownik turystyczny”, potem kursy Strażnika ochrony przyrody, pilota wycieczek autokarowych Orbisu, kadry zawodowej wczasów/obozów Almaturu wreszcie przewodnika turystycznego (Góry Świętokrzyskie) – uprawnienia były praktyczne i pożyteczne bo pozwalały niektórym z nas latem „dorabiać” w kadrze studenckich wczasów/obozów a w trakcie roku na wycieczkach autokarowych Orbisu po całej Polsce ,z legitymacją SOP mogliśmy przejść zamknięty dla normalnych turystów cały Wąwóz Kraków w Tatrach Zachodnich. Niektórzy nas dzięki nabytym kwalifikacjom na trwale wylądowali zawodowo w turystyce (zaczął Czarek Tylus od kierowniczej funkcji w Almaturze) ,innym przydały się w życiu różne postklubowe praktyczne umiejętności -zwłaszcza zaradność tak potrzebna w tamtych czasach i w trudnym otoczeniu .

Podpatrzone gdzie indziej i twórczo wcielone w życie wzorce studenckiej aktywności turystycznej zakiełkowały w roku 1965 w Łodzi bardzo pięknie a Następcy założycieli świetnie podjęli sztafetę i rozwinęli działania SKT UŁ w Siną Dal jeszcze bardziej – ekspansja na zagranicę i na oceany jest tego ładnym potwierdzeniem .Każdego/dą kto zetknął/ się z Siną Dalą cieszy to, że do dobrych wspomnień wracamy przy okazji kolejnych jubileuszy i rocznicowych uroczystości , fajnie ,że mamy współczesną sieć kontaktową -stronę internetową i profil na facebook’u – szkoda ,że coraz częściej dostrzegamy tam tych ,którzy udali się na wieczną wędrówkę.

Dlatego dziś w 2021 r.-patrząc dumnie z perspektywy minionych 56 lat na dorobek SKT UŁ W Siną Dal – doceńmy to, że pozostawiliśmy po sobie trwałe ślady ,więc mamy co świętować wspólnie w kręgu najstarszych , starszych i młodszych Sinodalowców ,a o „korzeniach” warto pamiętać i do nich wracać we wspomnieniach naszej pięknej, aktywnej młodości i naszego wspaniałego Klubu.

Antoni Rutka 07.10.2021 r.

About Marek Giziński

W SKT "W Siną Dal" byłem od XI 1969 do VI 1974 r. Studiowałem wówczas w UŁ na Wydziale M-F-Ch kierunek fizyka, specjalizacja fizyka teoretyczna.W Klubie byłem szefem sekcji "Propagandy i informacji" - dzisiaj - Dział Marketingu i Reklamy a w okresie 1973-74 przewod.Komisji Turystyki i Sportu przy Radzie Uczelnianej ZSP / SZSP.

Comments are closed.